Większość osób rozgląda się za nowym mieszkaniem w dużych lub średnich miastach. Wynika to z faktu, iż w takich ośrodkach najłatwiej jest znaleźć dobrze płatną pracę, mamy również szeroki wybór nieruchomości i nie możemy narzekać na infrastrukturę. Z drugiej jednak strony są mieszkania w małych miejscowościach, które kuszą niską ceną zakupu. Kiedy warto się zdecydować na taką nieruchomość, na przykład położoną w 5-tysięcznym miasteczku? Sprawdź w naszym poradniku.
Jeśli masz pracę, którą możesz wykonywać z domu, to spokojnie możesz sobie pozwolić na mieszkanie w małej miejscowości, z dala od centrum biznesowych wydarzeń. W zasadzie nie ma dla Ciebie znaczenia, gdzie pracujesz, dlatego opcja zakupu znacznie tańszego mieszkania i np. braku konieczności wikłania się w kredyt hipoteczny jest bardzo kusząca.
Pod tym względem mieszkanie w małej miejscowości praktycznie zawsze bije na głowę lokale w aglomeracjach. Chodzi tutaj nie tylko o wysokość czynszu, ale też opłat administracyjnych, koszt wywozu śmieci czy wręczcie zakupów spożywczych.
Na dzisiejszym rynku nieruchomości obserwujemy prawdziwe szaleństwo cenowe. Jeśli nie stać Cię na zakup mieszkania za gotówkę w wielkim mieście, a nie chcesz też brać sobie na głowę 20-30 letniego kredytu hipotecznego, to rozsądnie będzie rozejrzeć się za mieszkaniem w mniejszej miejscowości.
Przykładowo: w Bydgoszczy za 50-metrowy lokal z rynku wtórnego trzeba zapłacić około 230 tysięcy złotych. Z kolei w oddalonym o zaledwie 20 kilometrów Koronowie spokojnie da się kupić mieszkanie o takim samym metrażu za 160 tysięcy.
Nie wszyscy chcą mieszkać w największych ośrodkach miejskich, ponieważ i tak nie korzystają regularnie z rozrywek, kulturę zapewniają sobie w domu lub okazjonalnie udają się do teatru czy opery, nie mają też potrzeby łatwego dostępu do sklepu monopolowego tuż za rogiem. Jeśli ważniejszy jest dla Ciebie święty spokój, względna cisza, niskie koszty stałe oraz brak kredytu, to mieszkanie na prowincji powinno być Twoim pierwszym wyborem.