Odżelazianie wody z własnego ujęcia jest niezbędne w sytuacji, gdy zamierzamy wykorzystywać ją do celów bytowych i spożywczych. Większość właścicieli studni nie robi tego jednak chcąc zasilać wodą wyłącznie system podlewania ogrodu. Okazuje się, że jest to błąd. Dlaczego zatem warto odżelaziać wodę wykorzystywaną wyłącznie do nawadniania roślin? Poznaj najważniejsze argumenty.
Żelazo znajdujące się w wodzie po utlenieniu tworzy gęstą maź, która z czasem zaczyna zapychać dysze w zraszaczach. Tymczasem markowe zraszacze są drogimi akcesoriami, stąd rozsądnie jest o nie dbać, prawda? Zwłaszcza, jeśli masz ich w ogrodzie kilkanaście czy kilkadziesiąt. Dzięki odżelaziaczowi woda zasilająca system nawadniania ogrodu będzie już w pełni bezpieczna dla zraszaczy, co na pewno przełoży się na wydłużenie ich trwałości.
Zażelaziona woda jest szczególnie szkodliwa dla linii kroplujących, które stosuje się w celu nawadniania korzeni roślin ozdobnych, żywopłotów oraz warzyw. Jeśli masz takie linie w ogrodzie, to niewątpliwie potrzebujesz odżelaziacza wody, aby dzięki niemu uniknąć irytującego odtykania otworów, a z czasem nawet wymiany całych odcinków systemu podlewania liniowego.
Nie każdy zdaje sobie z tego sprawę, że zażelaziona woda w krótkim czasie może zniszczyć kostkę brukową znajdującą się w sąsiedztwie podlewanego terenu zielonego. Nie da się zaprogramować zraszaczy w taki sposób, aby woda nie padała również na kostkę. Tymczasem utlenione żelazo powoduje powstawanie nieestetycznych, rudawych zacieków, których usunięcie po dłuższym czasie może być praktycznie niemożliwe.
Nie zapominajmy, że system nawadniania ogrodu składa się z wielu elementów, w tym bardzo precyzyjnych i wrażliwych na jakość wody. Dotyczy to przede wszystkim sterownika elektronicznego kontrolującego pracę poszczególnych sekcji. Zażelaziona woda jest dla niego wyjątkowo szkodliwa, mogąc w niedługim czasie doprowadzić nawet do poważnej usterki (a wymiana sterownika oznacza spore koszty).