O syndromie chorego domu zaczęto mówić już w latach 70. XX wieku. Mimo to nadal wiele osób kupujących lub budujących dom nie zwraca uwagi na kwestie, które będą miały negatywny wpływ na komfort życia w danym budynku. Złe samopoczucie towarzyszące przebywaniu w domu, które utrzymuje się przez dłuższy czas i nie ma związku z problemami natury osobistej czy zawodowej, to wyraźny sygnał świadczący o wystąpieniu syndromu chorego domu. Sprawdź, które czynniki mają na to decydujący wpływ.
Brak skutecznego systemu wentylacji w budynku jest jedną z najczęstszych przyczyn występowania syndromu chorego domu. Skutkiem jest zbyt wysoka wilgotność w pomieszczeniach, co nie tylko źle wpływa na samopoczucie, ale też może być groźne dla zdrowia z uwagi na rozwój pleśni i grzybów. Jeśli więc czujesz w domu charakterystyczny zapach stęchlizny i ciągle czujesz się źle, to czas najwyższy sprawdzić działanie wentylacji.
Powoduje podchodzenie wilgoci do ścian budynku, co jest głównym czynnikiem powstania pleśni i grzybów. To nie tylko problem estetyczny – długotrwałe przebywanie w zagrzybionych pomieszczeniach powoduje groźne choroby płuc oraz fatalnie odbija się na układzie nerwowym.
Dobrym przykładem może być tutaj azbest, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu był standardowo wykorzystywany do krycia dachów. Do tej grupy zaliczymy również wszelkie materiały budowlane będące wytworem ciężkiego przemysłu chemicznego, długo odgazowujące i zawierające lotne związki organiczne. Co ciekawe mówimy tutaj nie tylko o typowych materiałach budowlanych, ale też wykończeniowych, jak farby, kleje, dywany, wykładziny, panele podłogowe czy nawet meble.
Otaczanie się modnym dziś betonem może i zaspokaja potrzeby estetyczne, ale niestety może się też przyczyniać do wystąpienia syndromu chorego domu. Na etapie projektowania wnętrza warto przewidzieć zastosowanie naturalnych materiałów wykończeniowych, takich jak drewno, które mają pozytywny wpływ na samopoczucie i stanowią przeciwwagę dla przygnębiającego i przytłaczającego betonu.