Ręczne podlewanie trawy – dlaczego to nie ma sensu?

Piotr Kowalczyk
24.10.2023

Mając trawnik trzeba o niego dbać, w przeciwnym razie szybko zamieni się w bliżej nieokreślone biologicznie klepisko, pełne chwastów i wyłysiałych obszarów. Podstawowym zabiegiem pielęgnacyjnym jest obfite podlewanie trawnika. Wiele osób robi to ręcznie, po prostu zraszając murawę z węża, zwykle przy pomocy nasadki pistoletowej. Brzmi znajomo? Dowiedz się, dlaczego to nie ma żadnego sensu.

Tak nie nawodnisz trawnika

Musisz wiedzieć, że ręczne podlewanie murawy to tylko jej zraszanie, a nie nawadnianie. Większość wody, jaką wylewasz w ten sposób na trawnik, zdąży odparować, zanim trafi do korzeni. Nie ma możliwości, aby w sensownym czasie zapewnić trawnikowi takie nawodnienie, jakiego potrzebuje, jeśli robimy to przy pomocy jednego węża i końcówki.

Szkoda czasu!

Każdy, kto ręcznie podlewa trawnik, doskonale wie, jak dużo czasu to zajmuje. W praktyce delikatne zroszenie murawy o powierzchni 300 metrów kwadratowych może trwać 1-1,5 godziny, a trzeba to robić dwa razy na dobę (wcześnie rano i wieczorem). Czy naprawdę masz na to czas i ochotę? Nie lepiej będzie zainwestować w system automatycznego nawadniania, który zrobi to wszystko za Ciebie np. w środku nocy?

Takie podlewanie to zwykłe marnowanie wody

Jeśli rozumiesz, z jak wielkim problemem hydrologicznym zmaga się nasz kraj (Polska jest jednym z najszybciej stepowiejących państw w Europie), to musisz mieć na uwadze konieczność oszczędzania wody w swoim gospodarstwie domowym. Ręczne podlewanie trawnika nie tylko temu nie sprzyja, ale wręcz przyczynia się do marnotrawienia bezcennego płynu – jak już wspomnieliśmy większość wody wyparuje przed dotarciem do korzeni.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie