Choć taki zakup dla przeciętnego Kowalskiego wydaje się być nieosiągalny, to w rzeczywistości jest jak najbardziej możliwy. Owszem, trzeba się trochę pomęczyć, nakombinować i żyć bardzo oszczędnie, natomiast sukces, jakim jest posiadanie własnego mieszkania bez kredytu hipotecznego zdecydowanie to wszystko wynagradza. Kilka pomysłów, które możesz spokojnie skopiować, znajdziesz w naszym poradniku.
Od tego trzeba zacząć, ponieważ oczywiście nie jest tak, że będziesz w stanie w ciągu na przykład roku, pracując na etacie, uzbierać kwotę potrzebną do zakupu mieszkania bez posiłkowania się kredytem. Dlatego liczymy, że czytasz ten poradnik mając 18-20 lat, dopiero wkraczając na zawodowa ścieżkę i myśląc rozsądnie o swoich pieniądzach.
Jeśli tylko masz taką możliwość, to warto poprosić najbliższych o pomoc. Być może Twoi rodzice są nieźle sytuowani i od dawna planowali ułatwić Ci nabycie mieszkania bez konieczności zaciągania kredytu. W ostateczności możesz też rozważyć zapożyczenie się u rodziny na dużo lepszych warunkach niż te, jakie zaproponowałby Ci bank.
To bardzo ciekawy pomysł dla osób, które pracują w stabilnych firmach posiadających fundusz pożyczkowy. Na pewno warto o to zapytać w kadrach – a nuż w Twoim zakładzie pracy istnieje taka możliwość. Zaletą pożyczek pracowniczych jest ich bardzo niski koszt, który zwykle wynosi około 1 proc.
Pracujesz w służbie, która oferuje swoim pracownikom mieszkania służbowe? Nawet jeśli nie zajmujesz takiego lokalu, to i tak warto podpytać o możliwość uzyskania przydziału, a następnie wykupienia mieszkania z bardzo wysoką bonifikatą (nawet ponad 90 proc.).
Zakup mieszkania bez kredytu oznacza, że musisz nieźle się naszukać, aby upolować fajną rynkową okazję – i to wyłącznie na rynku wtórnym. Takie trafy wciąż się zdarzają, zwłaszcza jeśli jesteś w stanie zaakceptować gorszy stan techniczny mieszkania czy nieciekawą lokalizację.