Efekt głuchych płytek podłogowych jest doskonale znany wielu osobom, które niedawno wykańczały dom czy mieszkanie. Z fachowcami jak to z fachowcami – różnie bywa. Nawet doświadczony i dokładny glazurnik może popełnić proste błędy, przez które część płytek podłogowych zaczyna głucho stukać. Lekceważenie tego objawu może przynieść jeszcze gorsze konsekwencje, o czym przeczytasz w naszym poradniku.
Nie musi to oczywiście oznaczać, że glazurnik nas oszukał. Przy dużej powierzchni podłogi pojedyncze głuche płytki po prostu się zdarzają, a jest to skutek nakładania kleju na tzw. placki zamiast na grzebień. W rezultacie między płytką a posadzką tworzy się pusta przestrzeń i to ona odpowiada za głuche stukanie.
Głuche płytki podłogowe są bardzo narażone na uszkodzenia mechaniczne. Długotrwałe chodzenie po takiej podłodze, stawianie na niej ciężkich przedmiotów, punktowe uderzenia np. dziecięcą zabawką mogą się skończyć pęknięciem glazury. Dlatego jeśli tylko zauważysz, że któraś płytka stuka, to nie przechodź nad tym do porządku dziennego.
Już samo użytkowanie podłogi z głuchymi płytkami jest na dłuższą metę irytujące. Podczas stąpania słyszymy nieprzyjemne stuki, a niektóre płytki mogą się również delikatnie poruszać. To ostatni dzwonek alarmowy, że trzeba zabrać się za naprawę podłogi.
Jeśli podłoga była wykonana niedawno, to oczywiście warto złożyć reklamację i ściągnąć glazurnika na poprawki. W przeciwnym razie pracę można przeprowadzić samodzielnie. Wystarczy delikatnie odkuć głuche płytki (powinny swobodnie odejść od podłoża), następnie dokładnie oczyścić z zaschniętego kleju, ponownie nałożyć świeży klej (grzebieniem) i przykleić do oczyszczonej posadzki. Na koniec fugujemy i gotowe.