Termin „flippowanie mieszkań” odnosi się do praktyki kupowania nieruchomości z myślą o szybkiej odsprzedaży z zyskiem. Jest to powszechne zjawisko na polskim (i nie tylko) rynku, które w pewnym stopniu destabilizuje równowagę między popytem a podażą, wpływając na wzrost cen mieszkań.
Podstawowym zadaniem flippera jest zakup nieruchomości poniżej wartości rynkowej lub po prostu za jak najniższą możliwą cenę. W tym celu flipper poszukuje przede wszystkim mieszkań w złym stanie technicznym, do kapitalnego remontu, w gorszych dzielnicach czy licytowanych przez komornika.
Po zakupie flipper przeprowadza szybki i możliwie jak najtańszy remont. Skupia się na aspektach wizualnych, aby mieszkanie od razu robiło dobre wrażenie, co ułatwi jego sprzedaż. Najważniejsze jest to, aby remont zajął maksymalnie kilka tygodni i kosztował jak najmniej, stąd używanie tanich materiałów i często posiłkowanie się pracą własną.
Po zakończeniu remontu nieruchomość natychmiast jest wystawiana na sprzedaż po cenie wyższej niż suma kosztów zakupu i renowacji, co ostatecznie daje flipperowi zysk.
W Polsce od lat toczy się dyskusja nad ukróceniem flippingu, a przynajmniej jego uregulowaniem. Faktem jest, że flipperzy stanowią coraz większą grupę inwestorów na rynku nieruchomości, w pewnym stopniu przyczyniając się do ciągłego wzrostu cen oraz ograniczenia podaży tych najtańszych mieszkań.
Osoby dysponujące ograniczonym budżetem czy mające niską zdolność kredytową, często nie mają szans na zakup tych relatywnie tanich mieszkań, nawet do remontu, ponieważ flipperzy są szybsi i mają znakomite rozeznanie na lokalnym rynku.
Podkreślmy natomiast, że flipping jest jak najbardziej legalny i stanowi interesujący pomysł na prywatną działalność zarobkową.