Z początkiem nowego, 2025 roku, Bank Millennium podwaja wymagania odnośnie do minimalnego wkładu własnego. Teraz klienci zainteresowani kredytem na zakup mieszkania czy budowę domu, muszą dysponować co najmniej 20% wartości nieruchomości. Tym śladem mogą pójść inne banku.
Bank Millennium dołącza do grona instytucji mających bardzo konserwatywne podejście do wskaźnika LTV (loan-to-value). Chodzi tutaj o ograniczenie udzielonego finansowania jedynie do części rzeczywistej wartości nabywanej nieruchomości. W tym przypadku jest to maksymalnie 80%, natomiast wcześniej podobne obostrzenia wprowadziły m.in. ING Bank Śląski, BNP Paribas Bank oraz Bank Pocztowy.
To jednak nie koniec zmian. Również od stycznia Bank Millennium przestał uwzględniać świadczenie 800+ przy ocenie zdolności kredytowej, co dodatkowo utrudni wielu rodzinom zaciągnięcie odpowiedniego kredytu, wystarczającego na zakup choćby małego mieszkania.
Winna niepewność ekonomiczna i wysokie koszty kredytów
Zmiany wprowadzone przez Bank Millennium mogą sugerować początek zaostrzania warunków kredytowych. Jest to związane przede wszystkim z realnym ubożeniem społeczeństwa. Banki chcą ograniczyć ryzyko tzw. złych kredytów, czyli takich, które nie są spłacane z powodu problemów finansowych kredytobiorcy.
Sytuację mogłaby poprawić obniżka stóp procentowych, jednak na to – póki co – się nie zanosi.