Każdy konsument ma już wszelkie narzędzia do tego, by w pełni świadomie wybierać produkty żywnościowe. Osobną kwestią jest jednak to, czy chcemy z takiej możliwości korzystać. Wciąż wiele osób w podejmowaniu decyzji zakupowych kieruje się wyłącznie atrakcyjną ceną czy wyglądem zewnętrznym produktu, nie zastanawiając się nad tym, co właściwie się w nim znajduje. W przypadku żywności jest to bardzo zła praktyka, która sprowadza się do tego, że bezrefleksyjnie jemy śmieci. Tymczasem wystarczy czytać skład podany na opakowaniu. W produktach niskiej jakości roi się od substancji bezpośrednio wpływających na pogorszenie naszego zdrowia. O jakie substancje chodzi? Przeczytaj.
Największe zło czające się w produktach spożywczych. Producenci sięgają po konserwanty po to, aby znacznie wydłużyć okres przydatności do spożycia. Zastanów się, jak to możliwe, że serek, który znalazł się w Twoim koszyku, za pół roku będzie nadal „świeży”? To właśnie „zasługa” substancji konserwujących. Roi się od nich w produktach wysoce przetworzonych, jak chociażby margaryna, konserwy rybne, słodzone napoje bezalkoholowe, soki owocowe, galaretki, żelki itd.
Jedną z najpopularniejszych substancji konserwujących jest kwas benzoesowy, czyli E210. Efektem jest spożycia może być podrażnienie żołądka, niestrawność, problemy jelitowe, a u osób wrażliwych nawet wysypka.
Wiesz, czym jest błękit ubrylantowany? I raczej nie chcesz tego wiedzieć, a już na pewno nie przyszłoby Ci do głowy, by go zjeść. To bardzo popularny barwnik syntetyczny, który posiada symbol E133. Ten barwnik zaostrza objawy zespołu jelita nadwrażliwego, może także powodować problemy z układem pokarmowym i wywoływać alergie.
Syntetyczne barwniki to ciężkie świństwo, które producenci dodają np. do gum do żucia, żelków, ale też marmolad czy sztucznych miodów.
Ponieważ cukier jest na cenzurowanym, producenci sprytnie go zastępują i później chwalą się, że ich produkty są „sugar free”, co oczywiście jest wierutną bzdurą. Po prostu zwykły cukier jest zastępowany niezdrowymi słodzikami, wśród których brylują spartan i sacharyna – obie substancje mają swoje kody chemiczne i są to odpowiednio: E951 oraz E954.
Znajdziemy je przede wszystkim w różnych marynatach, gotowych mieszankach przypraw (tzw. „do smaku”) czy w sosach i keczupach. Najpopularniejszą substancją zakwaszającą jest kwas octowy E260. Ponadto producenci sięgają po chlorek potasu E508, chlorek wapnia E509 i chlorek magnezu E511. Substancje te przede wszystkim mają bardzo zły wpływ na pracę nerek.
Teraz już wiesz, że w słabej żywności roi się od trucizn i nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Gdy kolejny raz udasz się do sklepu, staraj się czytać etykiety i przekonaj się, o ile mniej produktów trafi do Twojego koszyka.
Opracowany przy współpracy z www.organicznyraj.pl