Sygnały świadczące o tym, że wynajęcie danego mieszkania może być złą decyzją

Marek Szydełko
19.08.2019

Osoby poszukujące mieszkania na wynajem nie narzekają na brak ofert. Problem stanowi tylko znalezienie takiego lokalu, który choćby w przybliżeniu spełni oczekiwania lokatorów i jeszcze będzie mieścić się w budżecie. Równie ważne jest też to, od kogo właściwie wynajmiemy mieszkanie. Właściciele są różni, nie brakuje takich, z którymi na dłuższą metę lepiej nie mieć do czynienia. Co powinno wzbudzić Twoje obawy? Oto sygnały, których nie warto bagatelizować.

Wścibski właściciel

Właściciel oczywiście ma prawo dowiedzieć się, komu właściwie wynajmie swoje mieszkanie. Nie powinien jednak zachowywać się niczym ksiądz na spowiedzi. Podczas oględzin należy pozwolić zainteresowanym lokatorom dokładnie obejrzeć mieszkanie. Jeśli zamiast tego właściciel nie odstępuje ich na krok i bez przerwy zadaje im szczegółowe, w tym osobiste pytania (np. „A planujecie dzieci?”), to można się spodziewać, że podobnie będzie już po wynajęciu mieszkania. Trudno wówczas mówić o zdrowych relacjach.

Niezgodność z treścią ogłoszenia

Taka sytuacja zawsze świadczy o tym, że właściciel ma coś do ukrycia, a to z reguły działa na niekorzyść najemcy. Jeśli w ogłoszeniu czytamy, że mieszkanie ma osobną kuchnię, a później okazuje się, że jednak jest w nim aneks kuchenny, to mamy do czynienia z ewidentnym naginaniem faktów. W głowach potencjalnych najemców musi się od razu zapalić lampka alarmowa, ponieważ właściciel może próbować ukryć czy podkolorować także inne kwestie, które „wyjdą” już w trakcie użytkowania mieszkania.

Zawyżenie czynszu

Prosty przykład. W ogłoszeniu widnieje informacja, że czynsz wynosi 800 złotych plus opłaty. Podczas oględzin właściciel zmienia jednak wersję i żąda już 1000 złotych plus opłaty. O czym to świadczy? Najprawdopodobniej użył infantylnego wabika na potencjalnych lokatorów i liczy na to, że ładne mieszkanie skusi ich do głębszego sięgnięcia do portfela. Trzeba na to bardzo uważać, bo rodzi to ryzyko, że po kilku miesiącach właściciel znów zmieni zdanie i podniesie lokatorom czynsz.

Ustalenia „na gębę”

Nigdy nie należy się zgadzać na to, aby jakiekolwiek kluczowe ustalenia z właścicielem nie zostały wpisane do umowy. Ten dokument w założeniu ma zabezpieczać interesy obu stron. Uzgadnianie kwestii lokatorskich „na gębę” jest bardzo ryzykowne zwłaszcza dla samych lokatorów, ponieważ właściciel w każdej chwili może się wszystkiego wyprzeć. Jeśli więc pada propozycja, by nie komplikować treści umowy, lepiej będzie zachować wzmożoną czujność.

Zgłoś swój pomysł na artykuł

Więcej w tym dziale Zobacz wszystkie