Choć własny dom na przedmieściach jest marzeniem wielu osób, to nie wszyscy po jego spełnieniu czują się usatysfakcjonowani. Zderzenie wyobrażeń z rzeczywistością bywa bolesne. Dom to przede wszystkim o wiele większa odpowiedzialność, masa pracy, uciążliwe dojazdy, uboższa oferta kulturalna czy wyższe koszty utrzymania (w większości przypadków). Nie brakuje więc osób, które po kilku latach mieszkania w domu decydują się na przeprowadzkę do M4 czy M5. Jeśli Ty także to rozważasz, musisz wiedzieć o czekających się niedogodnościach. Jakich? Wymieniamy je w naszym poradniku.
Ten problem będzie szczególnie odczuwalny na etapie przeprowadzki. Nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile rzeczy posiadasz! W dużym domu na co dzień się tego nie zauważa, bo nie brakuje miejsca do przechowywania różnych szpargałów. Pewnie masz garderobę, spiżarnię, garaż, szopkę, różne schowki. W mieszkaniu tego zabraknie.
Z miejsca pojawią się więc prozaiczne dylematy: gdzie trzymać opony zimowe? Co z rowerami? W nowych blokach coraz rzadziej spotyka się piwnice, a za schowki trzeba słono płacić.
Oj tak, ten „problem” prędzej czy później da Ci się we znaki. Koniec z głośnymi imprezami do rana – za ścianą śpią ludzie, którzy niekoniecznie podzielają Twój gust muzyczny czy pociąg do „nocnych rozmów Polaków”. Po przeprowadzce z domu będzie Ci towarzyszyć uporczywe uczucie bycia obserwowanym. Zamiast tarasu będziesz mieć balkon – problem w tym, że skierowany na dziesiątki innych balkonów. Jeśli trafisz na fajnych sąsiadów, to początkowa wada może się szybko zmienić w zaletę. Jeśli na takich trafisz...
Mieszkając w bloku nie masz wyłącznego wpływu na to, jak wygląda ogródek, klatka schodowa czy elewacja budynku. Takie decyzje podejmuje się dziś we wspólnotach mieszkaniowych. Musisz się więc przestawić na inny tryb myślenia. Nie „zrobię”, ale „zrobimy” - o ile inni się zgodzą. Co więcej, wspólnota może Ci narzucać pewne rzeczy, chociażby wprowadzić zakaz palenia na balkonie czy mycia samochodu na parkingu.
Idylla się skończy. W domu masz garaż lub przynajmniej podjazd tylko dla siebie. Nie musisz się martwić o to, czy znajdziesz wolne miejsce. W bloku panuje natomiast bezwzględna walka o choćby najmniejszy skrawek kostki brukowej. Możesz oczywiście wykupić miejsce w garażu podziemnym, ale jest to bardzo drogie. Poza tym takie miejsca są wąskie, przez co komfort parkowania jest o wiele mniejszy niż we własnym garażu.
Nie zapominamy oczywiście o takich kwestiach, jak hałas i smog. W praktyce to może być powodem największego szoku po przeprowadzce z domu za miastem. Na szczęście można się do tego dość szybko przyzwyczaić.