Ceny mieszkań są absurdalnie wysokie, natomiast trzeba zauważyć, że dotyczy to w głównej mierze nieruchomości zlokalizowanych w dużych miastach, jak Warszawa, Poznań, Kraków czy Gdańsk. Znacznie taniej jest w małych miejscowościach, często położonych raptem 20-30 minut jazdy samochodem od sąsiedniej aglomeracji. Sprawdź, dlaczego warto przynajmniej rozważyć zakup mieszkania na prowincji.
Różnica cenowa w porównaniu z dużym miastem może być wręcz szokująca. W aglomeracjach ceny za metr kwadratowy – poza Warszawą i Krakowem – oscylują w granicach 8-10 tys. zł. Na prowincji mieszkanie o podobnym metrażu spokojnie da się kupić w cenie 4-5 tys. zł.
Nie dość, że mieszkania w dużych miastach są bardzo drogie, to jeszcze ich brakuje. Tymczasem w mniejszych miejscowościach podaż nie jest może spektakularna, ale też zainteresowanie lokalami jest dużo mniejsze. Dzięki temu łatwiej można kupić ciekawą nieruchomość, nawet od ręki.
Mieszkania na prowincji z reguły są tańsze w utrzymaniu – mamy tutaj na myśli wysokość czynszu i opłat do wspólnoty/spółdzielni. Bywa wręcz, że są to mieszkania bezczynszowe, gdzie każdy właściciel we własnym zakresie rozlicza się za ogrzewanie, prąd, wodę czy wywóz śmieci.
Zakup mieszkania na prowincji może być całkiem niezłą lokatą kapitału. Prędzej czy później ceny takich mieszkań również zaczną rosnąć, ponieważ nieruchomości w miastach staną się niedostępne na przeciętną kieszeń. Jeśli więc masz gotówkę i brak pomysłu na jej sensowne zainwestowanie, to rozważ właśnie zakup tańszego mieszkania w małej miejscowości z myślą o wynajmie.