Opadłe z drzew liście zwykle są traktowane przez ogrodników w kategorii uciążliwego problemu – trzeba je przecież zgrabić, co już zajmuje trochę czasu i pochłania sporo energii, a następnie coś jeszcze z nimi zrobić. No właśnie – co? To zasadnicze pytanie, na które można udzielić kilku odpowiedzi. Najlepsze pomysły na rozwiązania problemu dużej ilości liści znajdziesz w naszym poradniku.
To najważniejsza zasada, o której trzeba pamiętać. Jeśli gmina zapewnia wywóz odpadów typu bio (czyli m.in. liści), nie wolno ich spalać we własnym ogrodzie. Grozi za to mandat, a w dodatku można nieźle podpaść sąsiadom. Palenie liści jest również zagrożeniem dla przyrody, a do tego może spowodować ryzyko pożaru, gdy ogień np. w wietrzny dzień wymknie się ogrodnikowi spod kontroli.
Po tzw. rewolucji śmieciowej wszystkie gminy muszą zapewnić swoim mieszkańcom odbiór odpadów zielonych, czym zajmuje się wybrana w przetargu firma komunalna. W sezonie (od wiosny do jesieni) takie odpady są z reguły wywożone co 2 tygodnie, natomiast zimą co miesiąc. Jeśli więc nie masz lepszego pomysłu na wykorzystanie zgrabionych liści, to po prostu pakuj je do worków na odpady biodegradowalne i powierzaj firmie wywożącej śmieci.
To bardzo dobry pomysł dla osób, które mają własny kompostownik i dysponują w nim odpowiednią ilością miejsca. Liście składowane na kompostowniku w ciągu kilku miesięcy zamienią się w cenną próchnicę, która może służyć za ekologiczny nawóz.
Liście doskonale sprawdzają się, jako okrywa dla roślin wrażliwych na niskie temperatury. Trzeba natomiast pamiętać, aby nigdy nie używać do tego liści dębu, orzecha włoskiego oraz olchy, ponieważ zawierają one substancje działające toksycznie na inne rośliny – między innymi garbniki. Ponadto do okrywania i nawożenia nie stosujemy liści zaatakowanych przez pasożyty, w tym choroby grzybicze.
Jest jeszcze jeden ciekawy pomysł. Zgrabione liście można ułożyć na dużej pryzmie w jednej części ogrodu i tak zostawić. Po co? Ponieważ usypana górka stanie się atrakcyjnym „lokum” dla pożądanych w ogrodzie gości, czyli m.in. jeży, które są naturalnymi wrogami licznych szkodników.